Kolejny powrót z odmętów zapomnienia? Dlaczego nie. Jeśli tylko za tym wszystkim będzie kryła się dobra gra…

Zawsze to powtarzam, ale naprawdę żyjemy w ciekawych czasach. Jeśli taka seria jak Streets of Rage może doczekać się nowej odsłony to właściwie wszystko może się zdarzyć. Powiedzcie – z czym wam kojarzy się nazwa Battletoads? Pewnie z chodzoną bijatyką/platformówką dla NES-a, albo ewentualnie z (moim zdaniem lepszą) podobną grą dla SNES-a czyli Battletoads in Battlemaniacs. Niektórzy słysząc tę nazwę mogą zacząć wyrywać włosy z głowy oraz kląć na czym świat stoi. W pierwszym Battletoads mieliśmy bowiem taki oto poziom (niech was nie zmyli to wideo – to poziom z dna piekieł!):

Dla wielu to był moment, w którym zakończyli swoją przygodę z pierwszą odsłoną serii Battletoads. Zasadniczo dziś grę tę pamięta się z powodu totalnie wyżyłowanego poziomu trudności.

Ktoś jednak stwierdził, że należy wskrzesić ekipę wielkich ropuch. Nad grą pracuje DLaLa Studios i ma ona wyjść na XBoxa One oraz na PC. Nie jest jeszcze znana data premiery ale mamy kawałek gameplayu:

Powiem tak – totalnie mnie to nie przekonuje. Po pierwsze, choć wygląda to kolorowo i dość efektownie, to odrzuca mnie totalnie design postaci. Wygląda to jak kreskówka ze współczesnego Cartoon Network. Dość powiedzieć, że taka kreska zupełnie mi nie pasuje. Po drugie – wszystko tutaj wygląda na strasznie powolne i mało dynamiczne. Niby ciosy są ciekawe i przemiany naszych bohaterów zabawne, ale znudziłem się całością już po tych kilku minutach. Jest za to jeden plus – gra ma mieć trzyosobowy kanapowy tryb co-op. To się chwali – moim zdaniem im więcej kanapowej kooperacji, tym lepiej. No i powinni jednak wstawić arcytrudny poziom na ścigaczach. W końcu co tradycja, to tradycja!