Dobra Metroidvania nie jest zła. Dołóżmy do tego jeszcze klimaty Indiany Jonesa, trochę tajemnicy i konkretny poziom trudności. To właśnie gry z serii La-Mulana!
Powiem bardzo szczerze i otwarcie – ciężko mi szło z pierwszą odsłoną La-Mulany. Bardzo podobała mi się koncepcja archeologicznej, puzzle platformowej Metroidvanii oraz inspiracja grami z MSX-a, ale poziom trudności był jednak trochę za bardzo wyśrubowany. Można było w tej grze dość łatwo utknąć, co też nie poprawiało sytuacji. Pomimo tego poleciłbym ten tytuł od razu – to świetna gra i naprawdę porządne wyzwanie dla tych, którzy nie lubią współczesnego trzymania za rękę w tytułach AAA. W przypadku La-Mulany 2 poszło mi trochę lepiej – tutaj mam wrażenie, że lepiej zbalansowano poziom trudności, a zagadki i wyzwania były bardziej logiczne i łatwiejsze do ogarnięcia. Do tego bronie, bossowie i poziomy – również bardziej dopracowane. Jak zawsze świetny jest ten archeologiczny klimat, rodem z książek Von Dänikena. W końcu spotykamy stare cywilizacje, który były tu wcześniej, bogowie okazują się dziwnymi bytami (a może kosmitami). To wszystko w grze skupionej raczej na akcji! Mówiąc o akcji – od tej strony La-Mulany prezentują się bardzo klasycznie – to wręcz podręcznikowe Metroidvanie. Zbieramy przedmioty tak by odblokować kolejne części mapy do eksploracji. Walka to oczywiście kwestia czysto zręcznościowa. Zrobione jest to jednak solidnie i nie ma się do czego przyczepić.
Dostajemy więc mnóstwo odnośników do mitologii a do prawdziwej historii trzeba się dogrzebać (à la Dark Souls). Oczywiście w przypadku pierwszej La-Mulany nie powala oprawa graficzna, ale należy pamiętać, że jest to gra z 2005 roku (remake ukazał się w 2011 roku w Japonii oraz w 2012 roku w USA i Europie – to jednak nadal kawał czasu temu). Jeśli jednak ktoś lubi puzzle, wyzwania i dobrą Metroidvanię to może spokojnie się zainteresować tymi grami. Paczka z oboma grami ma ukazać się na początku 2020 roku na PS4, Switcha oraz Xboxa One.