Ciekawy temat został wywołany przy okazji patentu Sony, którego założenia skupiają się na stworzeniu zautomatyzowanego trybu przechodzenia gier.

Wszyscy wiedzieliśmy, że branża do tego zmierza, ponieważ od dawna było już wiele sygnałów. Przykład? Wiele gier zawiera specjalne dodatki umożliwiające oszczędzania czasu – za pośrednictwem mikropłatności można na przykład skrócić czas niezbędny do zdobywania doświadczenia postaci. Dostępne są również specjalne pakiety z czymś, co normalnie trzeba samodzielnie zdobyć. Zamiast marnować dziesięć godzin swojego życia na granie w grę, żeby zdobyć w niej dobrą broń, wystarczy zapłacić i natychmiast otrzymać najlepsze karabiny. Po co specjalnie grać w grę, żeby to zrobić? Wystarczy zapłacić. Zmierzam do tego, że w branży już od jakiegoś czasu coraz częściej widać filozofię wskazującą, że gracze są po prostu leniwi – zgodnie z odwiecznym pytaniem: nie chcę sam przechodzić gry, czy nie można tego jakoś pominąć?.

Powyższe tezy były jedynie wstępem do czegoś znacznie bardziej zaawansowanego. Patent Sony idzie o krok dalej i umożliwi w perspektywie oddanie proces przechodzenia gry w ręce wyćwiczonych algorytmów. Sztuczna inteligencja będzie monitorować naszą rozgrywkę, co umożliwi jej wyuczenie się naszego konkretnego stylu grania. Dzięki temu w chwili kiedy na przykład uznamy, że nie mamy na to czasu, będziemy mogli zlecić dalsze przechodzenie gry specjalnie wytrenowanym algorytmom, które… dosłownie zaczną grać za nas. Brzmi absurdalnie, bo przecież po to kupujemy gry, żeby w nie grać. Inni gracze przyjmą takie rozwiązanie z entuzjazmem, bo mają dużo pracy i zazwyczaj nie mają czasu przechodzić swoich gier. Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że płacenie za szybsze zdobywanie doświadczenia postaci oraz płacenie za natychmiastowe zdobycie przedmiotów w grze w gruncie rzeczy jest czymś bardzo podobnym. Skoro to ma sens, to dlaczego oddanie gry w ręce automatu miałoby nie mieć sensu? Kolejnym uzasadnieniem jest frustracja związana z trudnym etapem. W celu uniknięcia dalszych zgonów, można zlecić automatowi przejście określonego momentu w grze, a potem przejąć stery i wrócić do zabawy. W patencie Sony istotny jest nacisk na fakt, że sztuczna inteligencja naśladuje styl rozgrywki danego gracza. Dzięki temu nie powinno dochodzić do dużych odstępstw od tego, w jaki sposób sami ukończylibyśmy etap.

Aktualnie jest to zaledwie patent, a nie wdrożone rozwiązanie, ale kiedyś wspomniany patent może znaleźć zastosowanie w konsolach PlayStation. Dodam, że oczywiście nie jest to czarna magia, bo już od wielu lat sztuczna inteligencja uczy się grania w przeróżne gry, a następnie pokonuje ludzkich przeciwników, nawet światowych mistrzów. Jest to możliwe między innymi dzięki technikom uczenia maszynowego. Osobiście uważam, że zlecanie automatowi przechodzenia gry, którą sami kupiliśmy dla realizowania swojego hobby, to zwykły nonsens. Skoro nie mamy ochoty grać w grę, to lepiej sobie darować jej zakup. Mimo tego wiem, że inni mogą mieć całkowicie inne poglądy na ten temat i chętnie skorzystaliby ze sztucznej inteligencji do przechodzenia gier. W związku z tym opracowywanie takich rozwiązań jak najbardziej ma sens – jest popyt, jest podaż.