Takie rzeczy naprawdę robią wrażenie. Tylko zawsze potem musi przyjść jakiś markotny dziad i ponarzekać. Teraz to chyba wypadło na mnie…
RetroArch naprawdę robi wrażenie. Funkcji w bród, opcji multum, po prostu kombajn w zakresie emulacji. Do tego przy załadowaniu odpowiednich plików i skonfigurowaniu funkcjonuje na zasadzie wszystko-w-jednym, co ma znaczenie, bo… wygoda przede wszystkim. Pewna opcja w najnowszej jego wersji (1.7.8.) to jednak naprawdę nowa jakość.
Opcja ta zwie się AI Service i wymaga dodatkowej konfiguracji. Gdy jednak uda nam się z tym uporać dostajemy do ręki działającego w czasie rzeczywistym tłumacza mechanicznego. Co więcej – dzięki syntezatorowi mowy przetłumaczony tekst zostanie nam po prostu przeczytany. Możemy też zdecydować się na opcję wyświetlenia go jako tekstu podczas gry. Niektórzy mogą powiedzieć, że to nic nowego bo pliki z fanowskimi tłumaczeniami gier latają po sieci już od dawien dawna, ale to moim zdaniem jednak coś innego. Ta funkcja może być szczególnie istotna w przypadku tłumaczenia wersji japońskich na angielski i grania w rozbudowane fabularnie JRPG-i. W takich przypadkach naprawdę może pomóc.
Jest jednak jedno ale – mamy do czynienia z tłumaczem mechanicznym. To oznacza jedno – problemy jeśli chodzi o dokładność i precyzję. Jako tłumacz mogę wam powiedzieć, że nawet najlepsze programy do tłumaczenia mechanicznego nie radzą sobie z wyłapywaniem kontekstu. Oczywiście technologia jest imponująca, ale trzeba nastawić się na gafy i niezrozumiałe zdania. Czasem nawet pewne słowa mogą być dla takiego programu nie do przejścia. Tego typu programy kiepsko radzą sobie z angielskim, więc podejrzewam, że jeśli o japoński to gafy mogą być nawet większe. Natomiast wielkie uznanie za samo wprowadzenie tego rozwiązania – iście futurystyczne.
Poniżej (na przykładzie ActRaiser) można zobaczyć jak radzi sobie nowa funkcja: