Miała być swoboda wyboru, jest narzucona decyzja.
Assassin’s Creed Origins zaczął poważniejsze zmiany w serii, ale to Odyssey naprawdę popchnął ją do przodu, przynajmniej pod niektórymi względami. Jednym z tych względów jest zdecydowanie zwiększona decyzyjność gracza – nie dość, że mamy do wyboru dwie postaci, to jeszcze możemy nimi romansować z kim nam się podoba, niezależnie od płci naszej i postaci niezależnych. Dla niektórych to okazja by poodgrywać homoseksualną postać, co w grach nie zdarza się zbyt często, dla innych po prostu możliwość doświadczenia nowego aspektu uniwersum AC i przespania się z paroma jego mieszkańcami (lub mieszkankami). Najnowsze DLC do gry, Spuścizna Cienia trochę miesza w tej idei, warto jednak uprzedzić, że szczegóły sytuacji mogą zostać uznane za POWAŻNY SPOILER. Jeśli chcecie samodzielnie zobaczyć, o co chodzi – skończcie czytać teraz.
Cała sprawa sprowadza się do wątku prowadzonego w Dziedzictwie pierwszego ostrza (tak nazywa się cała seria DLC, Spuścizna Cienia to jej drugi odcinek) wprowadza postać niezależną, która, chcemy czy nie, nawiązuje związek z postacią gracza. W tym konkretnym momencie gra nie jest zainteresowana, z kim wcześniej romansowaliśmy, ani czy w ogóle chcemy wchodzić w relację ze wspomnianym NPC – sprawa po prostu się dzieje. Rezultatem tego związku jest dziecko naszej postaci i bohatera niezależnego, co wydaje się dość dużą sprawą, jeśli o decyzje chodzi. Takie nagłe i drastyczne odejście od pytającego co chwila gracza o zdanie nie specjalnie spodobało się części odbiorców.
Ubisoft ze swojej strony przeprosił za powstałą sytuację, a reżyser gry, Jonathan Dumont obiecał, że trzeci epizod Dziedzictwa wyjaśni co nieco w tej kwestii (cały wybór podejmowany jest de facto w epilogu odcinka). Niezależnie jednak od tego, na co zdecydują się scenarzyści, przynajmniej gracze bawiący się wyłącznie w homoseksualne związki powinni wziąć pod uwagę jeden, bardzo ważny czynnik: nasza postać jest przodkiem kogoś, kto korzysta z Animusa, by zwiedzać przeszłość, ten jeden heteroseksualny partner lub partnerka konieczny jest, byśmy w ogóle mieli szansę zostać czyimś przodkiem. Niemniej jednak sposób, w jaki Ubisoft zrealizował ten fragment fabuły nie należy do finezyjnych, szczególnie w grze, która ponoć chce dać graczom maksimum wygody.