Twórcy kreślą przyszłość rycerskiej gry, która okazała się znacznie większym sukcesem, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.

Studio Triternion oberwało mocno na początku miesiąca, gdy serwis PC Gamer poinformował, że twórcy rozważają opcję ukrywania planowanych modeli kobiet i osób kolorowych, by nie drażnić co bardziej toksycznych członków społeczności. Wywołało to niemałą burzę w okół gry, a studio musiało wycofywać się rakiem z tej wypowiedzi i tłumaczyć, co zamierza zrobić z wyzwiskami i niezdrowymi zachowaniami, jakie wedle raportu PC Gamera i doniesień części graczy, były zmorą Mordhau.

Teraz twórcy opublikowali na swojej stronie aktualizację dotyczącą rozwoju gry, w której informują, jakie mają plany wobec problematycznych zachowań. W grze pojawi się filtr po stronie klienta, który będzie wychwytywał obelgi, a twórcy wprowadzą rozwiązania, które utrudnią nadużywanie systemu wykopywania graczy z meczu. Dodatkowo zamierzają śledzić elementy takie, jak stawiane przez graczy konstrukcje, by łatwiej ustalać, kto rozmieszcza na planszy nowe zabudowania tak, by utrudnić życie własnej drużynie. Podobnie traktowane będzie korzystanie z innych narzędzi mające psuć grę swojej stronie, a twórcy liczą, że ograniczy to niektóre ze złych zachowań.

Gra doczeka się także systemu rankingowego, wraz z dość klasyczną dla gier sieciowych progresją przez kolejne rangi, symbolizowane coraz ładniejszymi znaczkami. Triternion zapowiada wprowadzenie 64-osobowego trybu ataku i obrony, który nazywa „inwazją”, mającego pozwolić graczom bawić się w oblężenia i toczyć bitwy w nieco większej skali. W drodze jest również cały szereg rozmaitych usprawnień rozgrywki, w tym zmiana sposobu, w jaki nanoszone są obrażenia od ognia i działanie puklerza, który okazuje się nieco zbyt potężny w pojedynkach na wysokim poziomie rozgrywki.

Jedyną smutną wiadomością jest ta związana z modami i SDK – w nawałnicy rzeczy, które czekają na zmianę i rozbudowanie, ten element gry chwilowo nie jest w centrum uwagi twórców, fani modyfikowania rozgrywki będą więc jeszcze musieli trochę poczekać.