Kiedy zobaczyłem zwiastun gry Loot River, najpierw doceniłem fajną pixelartową grafikę, następnie zwróciłem uwagę na wpadającą w ucho muzykę, a na samym końcu… zdziwiłem się, że Tetris może być aż tak brutalną grą.

Deweloperzy ze straka.studio lubią eksperymentować ze swoimi produkcjami. Na swojej oficjalnej stronie internetowej wyjaśniają, że są małym studiem niezależnym ze Słowacji. Możemy dowiedzieć się również, że interesuje ich tworzenie gier, które wyróżniają się nowatorskimi mechanikami. Jak można to rozumieć? Świetnym przykładem jest właśnie Loot River. To zręcznościowy roguelike z elementami dungeon crawlera. Mamy bohatera, który przemierza proceduralnie generowane lochy i za pomocą broni białej, dokonuje masakry na napotkanych wrogach. Jest sporo brutalnej walki, ale gdzie skrywa się ta innowacja, o której wspominałem? Gdzie te nowatorskie mechaniki? Otóż okazuje się, że nasza postać potrafi kontrolować fragmenty podłoża.

W grze Loot River poruszamy się po wielkich kamiennych blokach, które mają różne kształty, co czasem może się nam skojarzyć chociażby z Tetrisem. Wspomniane bloki mogą być przez nas przesuwane w dowolnym kierunku. Dzięki temu zyskujemy przewagę nad wrogami – w jednej chwili możemy się od nich oddalić na bezpieczną odległość, a w drugiej pojawić się tuż przed nimi i dokonać ataku. Myślę, że najlepiej zobaczyć to w akcji, na niedawno opublikowanym trailerze. Od siebie dodam, że gra faktycznie wydaje się być oryginalna i wprowadza powiew świeżości.

Loot River trafi na Steam, Xbox Series S i X oraz Xbox One. Data premiery nie została jeszcze ogłoszona.