Gdy na początku lat 90. niemal wszyscy producenci gier porzucili ośmiobitowe komputery Atari, a krajowi atarowcy z coraz mniejszą nadzieją przeglądali giełdowe katalogi nowości, sytuację uratowali polscy autorzy. To nasi twórcy pisali wówczas gry, o jakich nawet nie marzyliśmy. Dziś Polacy nadal zapewniają użytkownikom atarynek dostęp do najwyższej jakości produkcji rozrywkowych. Redakcja Pixela dotarła do jednej z ważniejszych tegorocznych premier w kategorii „gra na Atari XL/XE”.
Kamil Trzaska, w środowisku atarowców znany jako Gorgh, doskonale pamięta wczesne lata 90. – złotą epokę polskiego Atari, gdy firmy takie jak Mirage, Avalon czy ASF regularnie wydawały hity na ten najpopularniejszy wówczas wśród krajowej młodzieży mikrokomputer. Sam jednak – urodzony w roku 1983 – był jeszcze zbyt młody, by pisać własne gry, nie wyszedł więc poza drobne programistyczne wprawki. Do Atari powrócił dopiero jako student, już w XXI wieku. – Kluczową rolę odegrała tu oczywiście nostalgia, pamięć o tym, jak pierwsze gry śniły mi się po nocach. Ale nie tylko. – mówi. – W sztuce istnieje kierunek, który nazywa się minimalizmem. Chodzi o minimum środków wyrazu. Stare komputery fascynują mnie z tego względu. Jest w tym prostota, z której można stworzyć coś oryginalnego.
Trzaska, choć ukończył historię sztuki, zawodowo zajął się programowaniem. Jeśli chodzi o tworzenie gier, nie pociągają go jednak współczesne platformy. – W nowych komputerach liczba elementów na ekranie jest w zasadzie nieograniczona, podobnie jak ilość kolorów, jakość muzyki… Przy programowaniu starych maszyn trzeba kombinować. To jest bardzo ciekawe – mówi.
Najważniejsze dotychczasowe produkcje Gorgha to platformówka Hot & Cold Adventure, dynamiczna labiryntówka Kowalsky’s Fury, a przede wszystkim recenzowana przez nas w Pixelu #52 komnatówka The Rescue Expedition. Teraz jednak ambitny autor proponuje graczom… wyścigi motocyklowe LiteRally.
Już sama tematyka czyni tę grę wyjątkową, jako że na ośmiobitowym Atari jest to gatunek niemal niespotykany (w tym miejscu przypomnijmy jednak prastare Speed Ace od Zeppelin Games). Również twórcy współczesnych gier na dawne komputery i konsole, choć chętnie sięgają po platformówki, przygodówki czy logiczne szarady, gier wyścigowych raczej unikają. LiteRally to zatem absolutny rodzynek.
– W latach świetności Atari bardzo lubiłem Pole Position, które dawało niesamowite wrażenie prędkości, a także Road Race, gdzie było mnóstwo przeciwników, których należało ciągle wymijać. Ten sam efekt chciałem uzyskać w swojej grze – wymienia inspiracje autor LiteRally. – A motocykle są mniejsze niż samochody, dzięki czemu ich rysowanie w trakcie gry zajmuje mniej czasu procesora – dodaje.
Ten ostatni element okazał się szczególnie istotny. – Zazwyczaj wyścigi tworzy się tak, że ma się obrazek drogi w perspektywie i dodaje przesunięcie poziome co linię, aby uzyskać iluzję ruchu trasy. To sposób efektywny, ale nie da się przy jego wykorzystaniu zrobić wielu dużych elementów tła. W mojej grze wszystko jest rysowane na ekranie od początku do końca w każdej kolejnej klatce, dzięki czemu można uzyskać jednocześnie kilkanaście obiektów na ekranie – tłumaczy Trzaska.
Efekt końcowy robi wrażenie nawet na weteranach małego Atari. W LiteRally wstążka drogi wije się pod kołami, zmuszając do nagłych skrętów, w rytm których w lewo lub w prawo przesuwa się horyzont, a przed naszym motocyklem nagle pojawiają się pojazdy przeciwników lub przeszkody terenowe. Na poboczu wciąż widać elementy otoczenia i kibiców, co urozmaica zmagania. Wrażenie prędkości również zostało doskonale odtworzone, więc wirtualny motocyklista bez refleksu szybko zakończy udział w wyścigu efektowną wywrotką. Pokonanie wszystkich przeciwników zapewni natomiast awans do kolejnego, jeszcze trudniejszego etapu.
Kamil Trzaska zapowiada szesnaście tras w czterech odsłonach graficznych, a z myślą o tych, którzy chcieliby ścigać sie dalej, w grę wbudowany zostanie też edytor pozwalający tworzyć własne. – To najlepsza z moich dotychczasowych gier – przekonuje.
Podobnie jak przywołane wcześniej The Rescue Expedition, również LiteRally doczeka się komercyjnego fizycznego wydania. Wydawca, znana w środowisku miłośników Atari firma Retronics, zapowiada, że w tekturowym pudełku obok cartridge’a z grą i instrukcji obsługi znajdzie się kolekcjonerski gadżet – miniaturka motocykla. Premiera planowana jest na jesień. Ważne! Wydawca milczy na temat cyfrowej dystrybucji, zatem zakup fizycznego egzemplarza to prawdopodobnie jedyna okazja, by pograć w LiteRally!
Tymczasem Kamil Trzaska już pracuje nad nową produkcją na małe Atari. – Będzie to platformówka inspirowana moją ulubioną grą na ZX Spectrum i MSX-a, czyli Invasion of the Zombie Monsters – zdradza. Wygłodniałym nowości atarowcom pozostaje trzymać kciuki za powodzenie tego projektu.
Czy LiteRally spełni oczekiwania graczy? Recenzję gry zamieścimy w Pixelu #63.