Nie wiem jak wy ale ja nie jestem wielkim fanem mikrotransakcji. Tak naprawdę mógłbym się wyrazić mocno dosadniej ale wiem, że dyplomacja to podstawa. Cieszy natomiast gdy ktoś wysoko postawiony w CDPR podziela moje zdanie….
John Mamais w wywadzie dla Gamespot podczas PAX Australia wyraził swoje zdanie na temat mikrotransakcji. Stwierdził, że zły pomysłem jest wprowadzanie mikrotransakcji, po tym jak już wyda się grę. Jednocześnie podkreślił, że wszystko wskazuje na to, że takie podejście przynosi wymierne zyski. Powiedział też, że decyzja w takim przypadku musi być bardzo trudna, ale jeśli wszyscy nienawidzą mikrotransakcji, to czemu oni (CDPR) mieliby w tym przypadku wstrzelić się w trend i stracić „uznanie” graczy?
Teraz będzie bardzo osobiście – dla mnie mikrotransakcje mogłyby nie istnieć. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że gry to także biznes i trzeba zarabiać. Sam nie korzystam z mikrotransakcji, ale rozumiem gdy dotyczą one rzeczy kosmetycznych, czy niemających wpływu na samą rozgrywkę. Natomiast totalnie dziwi mnie umieszczanie ich w grach single player. To znaczy – rozumiem, że to znak czasów, ale zawsze zadaję sobie pytanie – „po co”? Osobną kwestią są tego typu rzeczy w grach multiplayer czy mobilnych, gdzie często mamy do czynienia z formułą pay-to-win. Temu trzeba by poświęcić osobny wpis, ale jeśli zwycięstwo danego gracza sprowadza się do tego, że ma podobny poziom umiejętności co oponent, ale lepszą postać, broń etc. to jest to pomyłka i tyle. Cieszy mnie, gdy ktoś z dużego studia wyraźnie jest przeciwko tego typu działaniom. Jasne, że CDPR chce zarobić, ale jak widać nie chce też stracić tego czego nie ma konkurencja – wspomnianego uznania graczy. Na to z kolei trzeba ciężko zapracować i myślę, że CDPR to wie. Chwała im, że są po jasnej stronie mocy w tej kwestii!