John Carmack to jedna z legend growego światka. Facet bez którego historia gier na pewno wyglądałaby inaczej. Jeśli ktoś taki jak on mówi o kulturze pracy w branży – warto posłuchać.
John Carmack był gościem podcastu Joe Rogan Experience. Jeden z poruszanych tematów dotyczył tego jak wyglądała i wygląda praca w branży growej. Ważnym aspektem, do którego odniósł się Carmack była dobrze znana praktyka pozostawania w pracy po godzinach.
John stwierdził, że jeśli popatrzymy na branżę gier to widać, że standardy pracy, które w niej panują bardzo różnią się od tego co jest w innych branżach technologicznych oraz IT. Mianowicie – płaca w grach jest gorsza, praca jest często cięższa oraz normą jest sławetne wykonywanie obowiązków po godzinach, czyli to co znamy teraz jako „crunch”. Jednocześnie Carmack stwierdził, że jeśli spojrzeć na to z drugiej strony, umożliwia to powstawanie produktów, które tak naprawdę nie zaistniałyby, gdyby nie taki model, który w innych biznesach byłby nie do utrzymania.
John zajął też stanowisko w debacie dotyczącej pracy ponad siły pracownika. Jest ono następujące – Carmack jest przeciwko tym, którzy chcieliby wprowadzać prawo zabraniające ludziom pracować „tak ciężko”. Jednocześnie zauważył, że jego pozycja jest dość uprzywilejowana – założył id Software, czyli firmę, której gry były bardzo popularne, stały się klasykami. Nie zmienia to jednak jego stanowiska – „zamiast odpowiedniego balansu pomiędzy pracą a życiem to praca staje się Twoim życiem”. Podkreślił znów, że jego stanowisko wynika z tego jakie są jego doświadczenia w branży. W dalszej części wypowiedzi położył nacisk na wolną wolę danego pracownika i to, że praca ponad to co wydaje się innym rozsądne jest wyborem. Z doświadczeń John wynika też, że jeśli ktoś zostaje po godzinach to robi to dlatego, że chce, a nie dlatego, że tego oczekuje pracodawca. Podaje on też przykład pracownika id Software – Michaela Abrasha, który nie zostawał po godzinach tak jak on czy inni pracownicy podczas tworzenia Quake’a. John zastrzegł, że nikt nie miał mu tego za złe. Dodał też, że uważa, że tak właśnie jest teraz w branży gier – jeśli tylko pracownik wykazuje się podczas „normalnych” godzin pracy to nie powinien i nie będzie zmuszany do zostawania dłużej.
Teraz kilka słów ode mnie – ciężko mi słuchać wypowiedzi Johna. Zawsze ceniłem go jako spokojnego, wyluzowanego faceta z wizją, ale mam wrażenie, że w tym momencie jest zamknięty w swojej małej bańce. On nawet to przyznaje. Z drugiej strony widzę pewien sens w tym co mówi – jeśli ktoś chce pracować bardzo ciężko bo to jego pasja i jego wybór to dlaczego mu tego zabraniać? Problem jest moim zdaniem gdzie indziej – John myli się bowiem w kwestii tego, że nie oczekuje się od pracowników takich działań. Ile razy czytaliśmy artykuły o zabójczym crunchu w wielkich studiach przygotowujących tytuły AAA? Nie raz i nie dwa razy. Moim zdaniem niestety praca ponad to co wykazuje umowa to swoisty standard w branży, a nie wybór. Oczywiście nie jest tak wszędzie, ale myślę, że zdarza się na to tyle często, że problem istnieje. Nie dajmy się zwariować – zaraz będzie wmawiać się developerom, że z pasji mają robić gry za miskę ryżu i pracować po 15 godzin dziennie.