Szczątkowe informacje o Iron Harvest przewijały się już w Pixelu, chociażby w dziale Radar numeru #21 z grudnia 2016. Przypomnijmy, że gra ma być RTSem inspirowanym takimi tytułami jak Company of Heroes czy Men at War. Akcja strategii będzie toczyć się w steampunkowych klimatach alternatywnej rzeczywistości lat dwudziestych XX wieku, gdzie pewnym frakcjom zależy na zburzeniu pokoju, który nastał po zakończeniu pierwszej wojny światowej.
Co nas najbardziej powinno cieszyć, to fakt że w produkcję niemieckiego studia King Art zaangażowanych jest dwóch polskich artystów: znany z okładek Pixela grafik Jakub Różalski oraz kompozytor Adam Skorupa, mający na swoim koncie ścieżki dźwiękowe do wielu gier, między innymi Wiedźmina oraz Painkillera.
Nadarzyła się kolejna okazja, by przypomnieć wszystkim o Iron Harvest, albowiem producenci gry wystartowali właśnie ze zbiórką na Kickstarterze. Ich celem jest uzyskanie 450 tysięcy USD, co wydaje się jedynie ułamkiem budżetu oszacowanego na $5,2 mln. W chwili gdy piszę te słowa, od początku zbiórki minęło nieco ponad 24 godziny i autorom udało się zgromadzić 80% wymaganych środków. O powodzenie crowdfundingu można być zatem spokojnym, zwłaszcza że King Art ma za sobą już trzy udane projekty.
Na zakończenie, warto jeszcze wspomnieć, że akcja Iron Harvest toczy się w wykreowanym przez Jakuba uniwersum „World of 1920+” a jej historia zaczęła się około trzy i pół roku temu od opublikowanych w internecie prac graficznych. Odbiły się one ogromnym echem w internecie, o grafikach pisały nawet mainstreamowe media pokroju gazeta.pl. W międzyczasie pojawiła się także gra planszowa Scythe, która powstała również dzięki akcji crowdfundingowej na Kickstarterze.
Do końca akcji na Kickstarterze pozostało 30 dni, a już wiadomo, że zbiórka zakończy się powodzeniem. Na uzbieranie wymaganej kwoty wystarczyło niecałe 36 godzin. Teraz pozostaje pytanie ile z ustanowionych progów uda się odblokować, bo póki co przewidziane są różne cele aż do półtora miliona dolarów.
Jakby jakiś purysta newsowy się tu znalazł, to zaznaczę, że zdaję sobie sprawę, iż maszyny w świecie 1920+ nie są napędzane parą a silnikami diesla. Spotkałem się z określeniem dieselpunk w odniesieniu do Iron Harvest, ale celowo go nie użyłem, bo na stronie zbiórki kickstarterowej pojawia się termin steampunk.