Wciąż pobrzękują mi uszach dalekie echa modemów negocjujących połączenie. Pewnie mógłbym z pamięci odtworzyć sekwencję następujących po sobie dźwięków, krótkich przerw, pisków i zanikającego szumu.

Było w tej zabawie w BBS-y i połączenia dial-up coś magicznego. Czasami tragicznego, gdy na umówione spotkanie na IRC-u nie dało się wpaść z powodu przeciążonego/uszkodzonego łącza. Całą tajemnicę pisków i szumów modemów, hanshakingu i transmisji danych, poprzez dźwięk bliski szumowi, objaśnia jeden obraz (dostępny również w formie plakatu, do powieszenia na ścianie), w którym partie odgrywane przez wywołujący modem oznaczono kolorem niebieskim, czerwień rezerwując dla modemu odpowiadającego na wezwanie.

Jeszcze lepiej proces łączenia się pary modemów objaśnia krótka animacja z paskiem postępu, widocznym na spektrogramie. Po przywitaniu i krótkiej grze wstępnej następuje nawiązanie połączenia i transmisja danych. Dzisiejsze modemy GMS złowieszczo milczą. Nawet nie wiemy kiedy nawiązują i tracą połączenia. Zainteresowanych szczegółami pogawędek dawnych modemów pozwolę sobie odesłać do źródła.