Wielkimi krokami zbliżają się premiery Star Wars: Battlefront 2 oraz Epizodu 8 „Gwiezdnych wojen”. Wypadałoby zatem zarzucić tematem traktującym o uniwersum stworzonym przez George’a Lucasa.

Dwa lata temu w internecie zrobiło się głośno o zespole Galactic Empire grającym metalowe covery kompozycji znanych z filmów Lucasa. Pomysł na takowy band okazał się strzałem w dziesiątkę, bo kwintet koncertuje po dziś dzień. Mało tego, ekipa dowodzona przez Dark Vadera wystąpi na przyszłorocznym festiwalu Download w Madrycie, u boku takich gwiazd jak Ozzy Osbourne czy Judas Priest. Cieszy mnie, że tym kolesiom udało się zbudować na tyle silną pozycję, by być zaproszonym na imprezę w tak zacnym składzie. I mam nadzieję, że ich koledzy po fachu, australijski band – The Senate, osiągną podobny sukces. Duet z antypodów postanowił nie bawić się w konwenanse, serwując, śladem swoich krajanów z „Thy Art Is Murder”, słuchaczom kawał konkretnego deathcore’a. Oczywiście, inspirowanego historiami z bardzo odległej galaktyki. I takie, bardzo bezkompromisowe podejście, bardzo mi podchodzi. Nawet sam pomysł na singiel zaskakuje. Chłopaki nie wzięli na warsztat huncwota Solo lub świętoszkowatego Luke’a. Nie, oni na „dzień dobry” uraczyli potencjalnych fanów, numerem o obślizgłym Jabbie. Jeszcze nie wiem jak płytka The Senate sprawdzi się w roli ścieżki dźwiękowej w nadchodzącym Battlefroncie 2, ale mogę Wam powiedzieć, że mój Łowca Nagród w SW: TOR jest zachwycony. A któż by nie był? Rozdupcanie hord wrogów w akompaniamencie tak mięsistej muzy, to czysta, wręcz perwersyjna, przyjemność.

Próbka galaktycznych możliwości The Senate

Debiut The Senate, „Tales From A Galaxy Far, Far Away”, można nabyć można nabyć w formie cyfrowej, na Bandcampie. Za niewiele ponad dwie dyszki. Moim zdaniem warto.