Ostatnie miesiące obrodziły w zjadaczy kropek. Zaczęło się od Pac-Hack wydanego pod koniec kwietnia, który tak naprawdę był modyfikacją oryginalnego Pac-Mana w wydania Atarisoftu, zbliżającego wersję dla ZX Spectrum do tej, którą znamy z automatów Arcade.

Po nim, w połowie maja nastał czas na ultraszybkiego Pac Man: The Curse of the Slimers od Defeb Studio, prawdopodobnie zrealizowanego na polach o wielkości znaków.

Teraz do grona sklonowanych, żółtych żarłoków dołączyła jeszcze jedna odmiana: Nam-Cap, który obecnie dostępny jest w nieukończonej wersji alfa2. I ten ostatni z tworów pizzopodobnych prezentuje się chyba najładniej z całej trójki, choć duchy jeszcze jakieś takie ospałe.