Twierdzi ekipa z Firaxis.

To nie pierwszy raz, gdy duży wydawca postanawia wyraźnie zaznaczyć, że odcina się od polityki, jednocześnie prezentując coś, co z punktu widzenia globalnej debaty jest całkiem polaryzujące. Po Ubisofcie, dla którego sekciarze z USA byli tylko zabawą formą, a nie krytyką pewnych światopoglądów, teraz Firaxis mówi, że kiedy wprowadza do Civilization VI zmiany klimatyczne spowodowane przez człowieka, jest to po prostu wykorzystywanie stanu bieżącego poziomu wiedzy naukowej. Niezależnie od tego, jak czujecie się z taką postawą firmy, trzeba przyznać, że zaplanowane na luty rozszerzenie wygląda całkiem soczyście.

Poza zmianami klimatycznymi zobaczymy w nim powrót ONZ, naturalne katastrofy, które mogą zamieszać sporo w stanie mapy i, jak to zwykle bywa, nowe budynki, cuda świata i sposoby na rozwijanie swojej cywilizacji. Same zmiany klimatyczne bazować będą na stopniu zużycia paliw kopalnianych i wycinek drzew, jeśli więc będziemy chcieli uniknąć poważniejszych kłopotów i katastrof ekologicznych, będziemy musieli możliwie szybko przerzucić się na energię odnawialną. Ciekawy pomysł?