Wpis na profilu facebookowym z dnia 21.03.2014 roku brzmiący: „38 649 zł – starczy na wakacje na Karaibach czy na bogato – Bora Bora ? Gdzie jechac ?” brzmi dziś jak ponury żart. Przynajmniej dla tych, którzy dorzucili się do społecznościowej składki na Franko 2, kryptonim „Revenge is Back”.
Były emocje, przelewy na ostatnią chwilę, przebijanie górnej granicy na wspieram.to. Pewien niesmak po niedojedzonym paprykarzu pozostał. Do oryginalnego Franko podchodziłem kilka razy. Nigdy szczególnie nie przepadałem za grą, osadzoną w mieście, którego tak naprawdę nigdy dobrze nie poznałem, wraz z jego lokalnym kolorytem. Przerażał mnie też styl rozgrywki, później przełożony na PC tak… że nie dało się grać. Właściwie dopiero po latach, przy jakiejś nasiadówce przed Amigą, odkryłem, że Franko ma swój urok, mechanika walki jest całkiem ok, a nawalanie w bossów, czy rozwalanie maluchów daje radę. Pewnie dlatego do dziś, cierpliwie będę czekał na Franko 2 na Amigę. Bo taką obietnicę dostałem. Tak, na Amigę. Bo się da, bo Franko wyrósł na Amidze i na Amidze był najlepszy.
Nieszczególnie przepadam za współczesnymi bijatykami, bo utknąłem mentalnie przy SNK i od czasu ich wspaniałości na ekranie Neo Geo Pocket, jakoś nie odnalazłem się w niczym innym. Franko to coś innego. To nasz lokalny bohater. Po którym jak na razie pozostała mi nalepka na opakowanie paprykarza szczecińskiego (zjadłem, a co?), jeszcze nieodarta z folii podkładka pod mysz, kubek z Franko, nieco już sprana koszulka z Franko. I chyba tyle. 591 wpłat to nieco za mało, by uznać, że gra ma wielu wielbicieli, ale wyliczając średnią, wychodzi że każdy chętnie zapłaciłby za Franko 2 jakieś 74 zł. Mogę sobie odpuścić gadżety (choć przy tej cenie wciąż to fajny zestaw) i nie zamierzam popłynąć na falach nienawiści. Nawet jeśli nie doczekam się na finalną edycję na Amigę, to przynajmniej miałem z tego trochę radości, niepewności wyniku zbiórki i całkiem smaczny paprykarz. Podkładka wciąż w folii, koszulka nieco zdarta, ale kubek wciąż niepotłuczony, dobrze służy.
Przeglądając profil FB Franko 2, zauważyłem, że ostatni wpis datowany jest na wrzesień tego roku. I choć mawia się, że nadzieja jest matką głupich, to i tak im kibicuję. Skoro Tower 57 da się wydać na mocarne post Amigi, to dlaczego nie mielibyśmy się doczekać Franko 2? Ostatecznie autorzy profilu wrzucają coraz więcej grafik koncepcyjnych, a nie wprowadzających zamęt gadżetów… Bonus round: poczekamy, może jeszcze coś zobaczymy. Ja w każdym razie pozostaję optymistą. PS Muszę to napisać: w perkach był pluszowy kij baseballowy. Chyba was pogrzało! PS2 Propozycje nazw wrogów kupione na wspieram.to ssą.
nie tracę wiary i czekam 🙂