I nawet twórcy nie wiedzą ilu.

Remake Final Fantasy VII generuje trochę zamieszania – gra najpierw spędziła miliony lat w produkcji, potem ogłoszono, że ukaże się w kawałkach, a teraz okazuje się, że nie będą to nawet kawałki jednej gry a osobne tytuły. W wywiadzie, który Jason Schreier z serwisu Kotaku przeprowadził z producentem Yoshinori Kitase dowiedzieliśmy się, że Final Fantasy VII ukaże się jako kilka osobnych „kompletnych” produkcji, za które – patrząc po cenie pierwszej z nich, zaplanowanej na początek roku 2020 – zapłacimy tyle, co za kompletny tytuł AAA – 59,99 USD, czyli około 200 złotych.

Square obiecuje, że w pierwszej odnowionej części Final Fantasy VII, osadzonej w samym Midgarze (w oryginale zajmującym niecałą pierwszą płytę z grą) dostaniemy „kompletne doświadczenie”, warte powyższej ceny. Co ciekawe, nawet Square nie wie jeszcze, ile dokładnie takich „kompletnych doświadczeń” dostaniemy – chwaląc się rozgrywką podczas E3 twórcy przekonywali, że mają zawartości na dwie płyty Blu-ray, jednak nie przełożyło się to na zapowiedź, że dostaniemy tylko dwie gry. Square testuje prawdopodobnie zapał i cierpliwość graczy i dostosuje się do pierwszych reakcji na mocno pociętą, kultową produkcję. Na tę chwilę to zresztą problem tylko dla fanów grających na PS4, bo nie mamy żadnej sugestii, by gra miała ukazać się także na innych platformach.