Wykorzystanie do przechowywania gier tak antycznego nośnika jak kartridże wydawało się być zarezerwowane dla Switcha i Nintendo. Evercade łamie ten schemat nie tylko zgrabnie nawiązując swoim kartami do klasycznych, mobilnych konsol, ale i budując całe paczki gier, ukrytych w kawałku plastiku i krzemu.
Do tej pory Brytyjczycy z Blaze Entertainment dokonali kilku (teoretycznie) niemożliwych gier. Sprawili, że granie w retro stało się modne, dostarczyli sprawnie działające konsole (handheld Evercade i stacjonarna Evercade VS), sprawili, że producenci gier i właściciele praw do klasycznych tytułów wyrazili zgody na ponowną publikację ich oprogramowania (zupełnie jak GOG), a także zalali rynek dziesiątkami świetnych składanek (ok. 40 kartów na rynku i ponad 380 wydanych gier). Wszystko to w świetnej oprawie (kartridż opakowany w zgrabne, plastikowe pudełko z plakatem w środku), przy nieźle skalkulowanych cenach (kilkaset złotych za konsole, poniżej 100 zł za kartridż). Choć Blaze Entertainment używa w swoich konsolach podobnych rozwiązań, jak Atari w przypadku odkurzonego VCS-a (Linux + emulatory), to jednak właśnie Evercade odnalazło swoją niszę na rynku.
Blaze Entertainmet wie jak skłonić do sięgnięcia po klasyki i konsolę graczy – to zarówno oboczne zabawy (jak tajne kody i kombinacje przycisków odblokowujące ukryte w konsoli gry, opisy gier z instrukcjami zaszyte w pamięci kartridży), jak i płynna, niezakłócona niczym zabawa, gdy już damy się porwać. Nowa, mobilna konsola Blaze Entertainment ma do zaoferowania nie tylko bogaty wybór gier zaszytych w pamięci urządzenia i na dołączonym kartridżu (18 gier Capcomu i 6 gier Irem, wśród nich m.in.: Final Fight, R-Type, Street Fighter, Moon Patrol, Mega Man oraz Commando), ale także kilka rozwiązań, które umożliwią nam czerpanie lepszych doznań z malutkiej konsoli – wyjście HDMI i słuchawkowe, tryb TATE (gra w ustawieniu horyzontalnym), dodatkowe przyciski (dwie pary triggerów), ekran o wyższej rozdzielczości(800×480 zamiast 480×272 pikseli). Cała konsolka jest nieco większa od poprzedniczki, solidnie wykonana i raczej z tych, które można bez konsekwencji zrzucać na podłoże. Do tego dwa filtry „udające” przerwy pomiędzy liniami wyświetlaczy CRT, opcja rozciągania obrazu, dopasowania do ekranu lub wyświetlania w trybie 1:1 (niekiedy pole gry jest wtedy tak małe, że może konkurować ze znaczkiem pocztowym) …i to właściwie wszystko.
Evercade EXP nie dał nam się dobrze poznać, bo najpierw zawiesił się odmawiając współpracy, później (po zaktualizowaniu firmware’u) podziałał trochę na kablu (wciąż ładując akumulator), następnie zawiesił się raz i skutecznie. Wadliwy egzemplarz oczywiście odsyłamy do producenta, mamy jednak już pierwsze wnioski, które zebraliśmy podczas pierwszych godzin zabawy.
Po pierwsze – zabawa w klasyki z automatów do gier dla zupełnie nowych graczy, którzy z salonami arcade nie mieli do czynienia może być traumatyczne – wiele z automatów wyświetlało na ekranie znaki kontrolne w czasie startu, co wygląda dziś tak, jakby właśnie coś się zepsuło. Później jest już lepiej – przyjemność z zabawy w takiego Moon Patrola – wielka, choć zupełnie nie wiemy po co komu opcja wypełniania pustej części ekranu jakimś tematycznym tłem. W trybie obróconego ekranu (aka Tate) dysponujemy większa powierzchnią na rozgrywkę, co ma znaczenie w przypadku gier wykorzystujących ekran o pionowej orientacji. A ekranik Evercade EXP ma zaledwie 4,3”… Położona w pionie konsola jest jednak niewygodna, brakuje jakiegoś dodatkowego gripa, a że EXP jest masywny, to po kilkunastu minutach i tak wrócimy do standardowego trybu.
W trakcie zabawy, jednym przyciskiem możemy uzupełnić pulę wirtualnych żetonów, a także zapisać aktualny stan gry. Polskie tłumaczenie interfejsu jest marne, nie obejmuje opisów gier, więc najlepiej będzie pozostać przy języku angielskim. Brakuje też opcji zmiany mapowania przycisków.
Gry dołączone w zestawie z Evercade EXP mogą zaspokoić nawet bardzo wymagający gust nakierowany na nostalgię i retro – jest wspomniany Moon Patrol, jest R-Type, 1942 i dwie kolejne części (w wersjach z automatów arcade),do tego Commando i Bionic Commando, Final Fight i Ghouls ’n Ghosts, a także Strider, Street Fighter II’, Breath of Fire i trzy części Mega Mana.
Podsumowując pierwsze wrażenia: Evercade EXP jest mały, solidny, dysponuje naprawdę bogatą biblioteką klasycznych gier. Gdyby nie wady egzemplarza, który otrzymaliśmy do testów prawdopodobnie nie udałoby się nam od niego oderwać i nawet ten krótki wpis by nie powstał. Za cenę, której żąda producent za konsolę i kartridże – właściwie nie ma co się zastanawiać – bowiem Evercade EXP to nie tylko okazja do sięgnięcia po największe przeboje spośród gier arcade, komputerowych i konsolowych, to również solidnie wykonane urządzenie, które raczej wytrzyma toporne paluchy gracza i kilka rage-quitów. I oby Wasz egzemplarz okazał się bez wad.
Cena: ok. 700 zł (podstawowa wersja konsoli z pakietem gier)
Ocena: wstępnie polecamy (po wymianie wadliwego egzemplarza EXP pewnie będziemy polecać jeszcze bardziej)
Gry dołączone do Evercade EXP:
Capcom Collection (w pamięci konsoli)
- 1942 (Arcade version)
- 1943 (Arcade version)
- 1944 : The Loop Master (Arcade version)
- Bionic Commando (Arcade version)
- Captain Commando (Arcade version)
- Commando (Arcade version)
- Final Fight (Arcade version)
- Forgotten Worlds (Arcade version)
- Ghouls ‘n Ghosts (Arcade version)
- Legendary Wings (Arcade version)
- MERCS (Arcade version)
- Street Fighter II’: Hyper Fighting (Arcade version)
- Strider (Arcade version)
- Vulgus (Arcade version)
- Mega Man (8-bit)
- Mega Man 2 (8-bit)
- Mega Man X (16-bit)
- Breath of Fire (16-bit)
IREM Arcade #1 (kartridż)
W komplecie otrzymujemy także pięć ukrytych w pamięci konsoli gier. Nie są to topwe tytuły, ale zawsze to jakaś niespodzianka i zabawa w odkrywanie kombinacji przycisków i haseł do ukrytej zawartości.
PS W pudełku z konsolą brakuje ładowarki, jest tylko kabel do ładowarki oraz jeden kartridż (IREM), o resztę musimy zadbać we własnym zakresie. O prąd i czas na granie też.
PS2 W edycji limitowanej – wraz z konsolą dostajemy również solidne etui, brelok w kształcie kartridża (takiego do Evercade), plakaty, kartki pocztowe, kartridż z Toaplan Arcade #1 i… kod Steam na Ghosts ‘N Goblins!
Toaplan Arcade #1
- Tiger Helo
- Guardian
- Alcon
- Flying Shart
- Truxton
- Zero Wing
- Snow Bros
- Teki Paki