Dojazd do północnych rubieży miasteczka nie jest prosty. Na autobus czekałem prawie godzinę, a po kwadransie wyrzucono mnie tuż obok rozjazdów drogi szybkiego ruchu.

Trzeba się wdrapać na estakadę i przejść jej boczkiem nad rzeką, by oczom objawił się tak dobrze znany widok z dawnych reklamówek Electronic Arts: trzypiętrowy budynek o białej fasadzie, stanowiący trzy dekady temu szczyt nowoczesności. Siedziba znajduje się wśród drzew iglastych, ale ogólnie nie robi z zewnątrz piorunującego wrażenia, głównie z powodu niewielkiej działki, na której się znajduje. Dopiero gdy się uzmysłowi, że w jej murach Richard Garriott prosił Larry’ego Probsta o kupno Origin Systems albo Peter Molyneux został mianowany wiceprezesem EA, narasta szacunek dla oszklonej białej bryły. Słynne zdjęcie Tripa Hawkinsa w towarzystwie Apple II zostało wykonane właśnie tuż po przeprowadzce do tej dzielnicy San Mateo zwącej się Foster City.

W 1996 roku Electronic Arts wyemigrowało dalej, do Redwood City. To zupełnie inna okolica, bardzo prestiżowa i malownicza, aczkolwiek bez żadnej wpadającej w ucho historii. Natura chciała, że rejon został poszarpany zatoczkami niczym kiełbasa przez włożeniem na grilla, tworząc półwyspy, na których od początku lat osiemdziesiątych zaczęły się osiedlać rekiny biznesu. W 1986 roku dookoła jeziorka, gdzie wcześniej rezydowała wypełniona delfinami atrakcja Marine World, zagnieździło się Oracle. Zjawiły się też Visceral Games (Dead Space) czy zapożyczający biednych Provident. Jednak okolica stała się słynna, gdy swój kampus uruchomiła tutaj przygotowująca się dopiero do wydania The Sims korporacja Larry’ego Probsta.

 

W piątek na tych otoczonych wierzbami alejkach nie było żywej duszy. Pomyślałem przez chwilę, że trafiłem na święto państwowe, ale ekipa sprzątaczy («Jak widzisz, my dziś pracujemy») uświadomiła mnie, że w piątki w Dolinie Krzemowej większość pracowników ma wolne i działają zdalnie z domu, przygotowując się do wyjazdu na weekend. W wielkiej stołówce, której jedna ze ścian oznaczona była logo Battlefield 4 nie zjawił się nawet kucharz. Może nawet w pozbawionym ludzi środowisku lepiej czuć rozmach i przestrzenie całego kompleksu Elektroników. Warto też mieć w głowie myśl, że jakieś dwa kilometry na wschód znajdowała się niegdyś siedziba Ampeksu, w której poznali się Nolan Bushnell i Ted Dabney, co doprowadziło do powstania Atari.