To nie są dobre chwile dla Google w przemyśle gier. Następnym problemem okazuje się paradoksalnie kwestia, która miała być jednym z kluczowych elementów kampanii tej usługi.

Doom Eternal miał zrobić furorę na Stadii. Od dawna obiecywano grę w 4K i w 60 klatkach na sekundę w chmurze. To jednak okazało się zaklinaniem rzeczywistości, które nie wytrzymało nawet pierwszych pokazów, jako że płynność rozgrywki pozostawiała wiele do życzenia.

Samo studio id Software podało potem dokładne informacje na temat parametrów, jakie można ustawić na Stadii grając w najnowszego Dooma i nie ma mowy o „prawdziwym 4K”. To oczywiście zadziałało jak płachta na byka na bardzo wielu fanów. Na obecną chwilę ciężko powiedzieć, czy po takiej wpadce usługa od Google kiedykolwiek zadziała na rynku tak, jak sobie życzą tego właściciele.