… „skupiamy się na zaangażowaniu graczy”. Już wiem co to są mieszane uczucia. Doświadczyłem ich po przeczytaniu tego wywiadu z dwójką ludzi odpowiedzialnych za Doom Eternal. Część z tego co mówili jest bowiem bardzo sensowna a część… powiedzmy, niekoniecznie.
Chodzi mi konkretnie o wywiad z Hugo Martinem oraz Marty Strattonem – możecie go przeczytać tutaj. Zasadniczo poruszone są w nim trzy kwestie: zaangażowanie gracza w grę przez cały czas jej trwania, multiplayer oraz temat przemocy. Dochodzi jeszcze jedna rzecz, pośrednio związana z pierwszym tematem (przynajmniej w mojej opinii).
Jeśli chodzi o zaangażowanie gracza to po części zgadzam się z tym co mówią Martin i Stratton. Stawiają oni bowiem nacisk na to by gracz przez całą grę był zaangażowany w to co się dzieje, od początku do końca. Wspominają nawet, że trzeci „akt” kampanii single player powinien być tak samo wciągający jak początek. Z mojej strony – pełna zgoda! Bardzo cieszy mnie takie skupienie się na trybie dla pojedynczego gracza – może jestem wyjątkiem, ale zawsze uznawałem ten tryb w Doomie za najważniejszy. Co ciekawe wspominają, że same poziomy będą też czymś co trzeba będzie „pokonać” – to z kolei mnie ciekawi, choć mam nadzieję, że nie oznacza mnóstwa precyzyjnego skakania i tym podobnych działań. Inna rzecz kolei martwi – wiadomo, że w Doom Eternal będą mikrotransakcje, które będą dostępne także w trybie dla jednego gracza. Nasuwa się pytanie – czy będziemy mieli do czynienia tylko z czymś co ma pomóc tym, którzy nie radzą sobie z grą, czy poziomy zostaną zaprojektowane tak, by trzeba było po mikrotransakcje sięgnąć? Czas pokaże…
Dochodzimy do kwestii trybu multiplayer (BATTLEMODE). W tym przypadku z tematem rozprawił się dość zgrabnie Patrol na łamach Pixelposta: o tutaj. Pozostaje mi tylko przytaknąć i od siebie mogę napisać – co będzie straszną herezją – że komponent multiplayer w Doomie interesuje mnie w minimalnym stopniu. Myślę, że nie byłoby problemu, by wprowadzić klasyczny deathmatch obok trybu BATTLEMODE – wtedy wilk syty i owca cała. Warto podkreślić to co napisał Patrol – nawet w opcji dwóch-na-jednego myślę, że decydującą kwestią może być jednak po prostu sprawność manualna danego gracza.
Kończąc Martin i Stratton zwrócili też uwagę na przemoc w Doomie otwarcie porównując ją do kreskówek i w sumie coś w tym jest. Zawsze postrzegałem Dooma jako coś w rodzaju „fantazji o potędze” dla gracza – chodziło o to, by rozwalać hordy oponentów i pokazać, że jest się najlepszym na tej cholernej planszy! Dlatego też przemoc była absolutnie przegięta – aby podkreślić, że to wszystko nie jest realistyczne i jesteśmy w krainie fantazji. W tym sensie Martin i Stratton mają rację.
Jaki będzie Doom Eternal? Czy poradzą sobie z kłopotami z multiplayerem? Dowiemy się 22 listopada.