Duchy, nagrobki, zakopane skarby i wiele okazji do wykazania się w potyczkach jeden na jedne (albo jeden vs. bullet hell). A to zaledwie zarys tego co nas czeka w grze zrealizowanej w pikselartowej estetyce na PICO-8.
Samej (wirtualnej) konsoli nie musimy posiadać – wystarczy sięgnąć po wersję webową Don’t Dig Upt The Dead albo ściągnąć wersję dla Windows. Zabawa zaczyna się niewinnie, od spotkania, podczas którego zostaniemy wprowadzeni w zasady rozgrywki i ostrzeżeni przed konsekwencjami zbyt pochopnego przekopywania gruntu w okolicy. No i dobrze wyposażeni (na start) w przenośny czujnik zakopanych skarbów.
Reszta jest już przewidywalna – od łażenia przez lasy / cmentarzyska / pola i zakola rzek, po wykopki ze wskaźnikiem skarbów, zbieranie przydatnych ulepszeń (ok. 30 przedmiotów), poszukiwanie kluczy do skrzynek i… samo mięsko rozgrywki, czyli potyczki z wykopanych z grobów duszami. A te potrafią solidnie dokopać, dysponując sporym paskiem życia i zróżnicowanym uzbrojeniem, co kończy się zazwyczaj slalomami pomiędzy kulkami i próbami trafienia w przeciwników. Ostrzeżenie zawarte w tytule gry nie jest bezpodstawne – każdy wykopany skarb to jednoczesne wypuszczenie na wolność jednej z dusz, z która prędzej czy później zmierzymy się w walce. Gotowi?