Pozornie może się wydawać, że tytuł tego felietonu to truizm. Jednak jako posiadacz obu konsol mogę z pełną odpowiedzialnością za słowa, chociaż subiektywnie, ocenić rzeczone sprzęty pod wieloma względami, przyglądając się im uważnie z każdej strony. A im lepiej i dłużej się czemuś przyglądasz, tym więcej detali zauważasz…

Czemu zatem uważam, że PlayStation 4 wygrywa z konsolą Nintendo? Jakie czynniki wpłynęły na taki a nie inny osąd? To bardzo proste!

1. Możliwości techniczne

Konsola przede wszystkim jest potężniejsza, czego naturalną konsekwencją są zdecydowanie ładniejsze gry. Cechuje ją 1,6x szybsza prędkość zegara procesora, wymienny dysk twardy, komendy głosowe (rzadko używane, ale zawsze), ma wielokrotnie więcej pamięci wewnętrznej, można grać w pobierane tytuły podczas ich downloadu czy też… jest obecnie tańsza. Oczywiście na internetowych aukcjach ceny wahają się na korzyść raz jednej, raz drugiej, ale w oficjalnej sprzedaży PlayStation 4 oferowane jest w zdecydowanie przyjemniejszej dla budżetu domowego cenie. I nieco więcej również oferuje.

2. Więcej wyprzedaży i tańsze gry

Odchodząc od specyfikacji technicznej, ale orbitując wokół cen, cóż… ponownie wygrywa PlayStation 4. Nie ma miesiąca, aby w PS Store nie było ofert wyprzedażowych, akcji specjalnych, pakietów gier przecenionych nawet do 85% wartości ceny wyjściowej. W praktyce oznacza to naprawdę częste zniżki sporej liczby interesujących gier. Co więcej, posiadając abonament PlayStation Plus co miesiąc otrzymujesz dwa darmowe tytuły na wyłączność przypisane do biblioteki oraz dodatkowe bonifikaty pozwalające zakupić wybrane gry za naprawdę śmieszne pieniądze.

3. Tytuły ekskluzywne

Tylko na konsoli Sony zagrasz w God of War, serię Uncharted, Gran Turismo Sport czy The Last of Us. Nie wspomnę nawet o Until Dawn, Horizon Zero Dawn (jeszcze przez chwilę), Shadow of the Colossus / The Last Guardian czy piątą odsłonę serii Persona. Co więcej, zapowiedzi obfitują w kolejne tytuły, takie jak Ghost of Tsushima oraz Final Fantasy VII Remake (czasowy, ale zawsze – przyp.red.). Jeśli zatem gustujesz w produktach dopracowanych, przeznaczonych dla dorastającego lub wręcz dojrzałego odbiorcy, a siłą rzeczy mniej infantylnych, oferuje je właśnie PlayStation 4.

4. Ergonomia joypada

Czemu traktuję ten punkt osobno, rozdzielając go od nurtu specyfikacji technicznej? Bo implementacja touchpada i zewnętrznego głośnika to jedno, ale najlepiej leżący w dłoniach joypad w historii elektronicznej rozrywki to już całkiem co innego. Nie dziwi zatem, że począwszy od czasów pierwszej konsoli PlayStation, Sony nie eksperymentuje z jego kształtem; wszak rzeczy idealnych się nie zmienia. A przecież to właśnie ten kontroler nie tylko leży w dłoniach do tego stopnia idealnie, że zapomina się o jego trzymaniu, ale też w przypadku opisywanej konsoli często pozwala na nieco inny odbiór ogrywanej pozycji. Wszak można go pocierać lub potrząsać nim, uzyskując realny wpływ na rozgrywkę (Uncharted 4 chociażby – przyp.red.)

Czy to krótkie wypunktowanie cech konsoli może być asumptem do jej zakupu? Niekoniecznie. Może co najwyżej pozwolić dostrzec rzeczy, o których nie mówi się głośno. Wiesz, detale często przeważające o decyzji, których nie widać na starcie. A czy oznacza, że Nintendo Switch jest konsolą gorszą? Abslutnie nie! Ale o tym napiszę więcej już niebawem.