Oglądając przez lata produkcje i gry wykonane na różne platformy, głównie komputery 8-bitowe i nieco większe maszyny, odkryłem, że zaczynam rozpoznawać gry, dema i intra po charakterystycznych elementach.

Nie sposób pomylić atrybutów barwiących na ZX Spectrum całe otoczenie. Nie da się pomylić palety barw z C64 z czymkolwiek innym. Tak samo, jak łatwo jest wskazać gry namalowane na 8-bitowym Atari. Za grafiką idzie dźwięk – wprawne ucho wykryje fałsze Pokey’a, dwa kanały TIA, basy i prostokąty z SID-a, czy PWM-y płynące z brzęczyka. Nawet AY da się wyłowić słuchem, choć może on tkwić w wielu różnych maszynach. O tak, ograniczenia maszyn nadają stylu grom i demom. Dopiero po ich zrozumieniu, umiejętnym wykorzystaniu zaczyna się praca grafika, muzyka i designera. Jednak najpierw trzeba wsiąknąć w styl i odkryć rytm maszyny. Dopiero później pozwolić, by styl nadany przez człowieka zmieszał się z narzuconymi przez maszynę zasadami. Pewnie dlatego lubię sięgać po gry na różnych platformach. Każda z nich na swój sposób jest unikalna.