Serwis IGN podzielił się pierwszymi wrażeniami z gry Disciples: Liberation, więc fani serii z turowymi potyczkami mają na co czekać.
Na wstępie autor materiału wyjaśnia, że oczywiście elementy takie jak rozbudowywanie bazy czy taktyczne walki w turach nie stanowią niczego nowego, ale sposób w jaki rozwiązano takie zagadnienia w Disciples: Liberation, daje powiew świeżości. Warto podkreślić chociażby to, że nasze jednostki mogą być nie tylko na linii frontu (ang. frontline), gdzie będą zaciekle walczyć, ale również na tyłach (ang. backline), daleko od bezpośredniego kontaktu z wrogiem. Jeżeli gracz zdecyduje się dać jednostkę na tyły, wtedy będzie ona mogła wspomagać pozostałych żołnierzy różnego rodzaju bonusami. Takie rozwiązanie dodaje dodatkowy element strategicznego zarządzania rozmieszczeniem sił. Zmiany zawitały również do samej kampanii, ponieważ od tej pory nie będzie możliwości rozpoczęcia jednej z kilku przygotowanych kampanii, która wrzuci nas w buty konkretnej frakcji. Zamiast tego, nasza główna bohaterka po prostu będzie mogła opowiadać się po jednej ze stron konfliktu. Mając lepsze relacje z daną frakcją, będziemy mogli między innymi inwestować w więcej budynków spod jej znaku i tym samym dysponować coraz lepszymi jednostkami tej konkretnej frakcji. Innymi słowy, nasza baza będzie uniwersalnym królestwem, w którym można stawiać budynki wszystkich stron konfliktu. Nie da się ukryć, że w serii Disciples zaszło wiele istotnych zmian.
Premiera gry została zaplanowana na 21 października 2021 roku. Więcej informacji na temat Disciples: Liberation znajduje się na oficjalnej stronie Steam.