Mam już spocone dłonie i jestem cały spięty. Początek trasy przebiegł pomyślne, ale w każdej chwili mogę popełnić błąd, który wszystko zaprzepaści. Zaczynam o tym myśleć i idzie mi coraz gorzej. Ostatecznie źle wchodzę w zakręt i wpadam prosto na drzewo.

Mógłbym wycofać i ruszyć dalej, ale jaki w tym sens? Po co? Przecież straciłem tak dużo sekund, że nawet trzecie miejsce jest już tylko marzeniem. Pora zrestartować wyścig i zacząć od nowa.

To co opisałem wyżej, w moim przypadku nie jest wyłącznie jednorazowym incydentem. Jeżeli ktoś zalicza się do grona zwyczajnych osób, których specjalnością nie są gry wyścigowe, nastawionych trochę bardziej na symulację niż zręcznościową zabawę w stylu arcade, wtedy będą problemy. Dodam, że korzystam z pada, a nie kierownicy i pedałów, a w samochodówki nigdy się jakoś bardzo nie zagrywałem. Dopiero od niedawna wciągnąłem się trochę w Snowrunnera, a później w Dirt Rally oraz Dirt Rally 2.0. Te dwa ostatnie tytuły kupiłem na przecenach i… wciągnęło mnie. Ale dlaczego?

Dlaczego od paru tygodni lubię co wieczór odpalić sobie Dirt Rally lub Dirt Rally 2.0? Bo te gry są trudne, zmuszają do nieustannego próbowania od nowa, ale za to jak się w końcu uda! Kiedy taki wyścigowy noob jak ja przejedzie trasę w miarę szybko, bez obijania się o drzewa, bez wypadania z zakrętów, ale za to z kilkoma udanymi ryzykownymi manewrami, no to uczucie jest niezwykle wynagradzające. Spotkałem się z opinią, że Dirt Rally jest jak Dark Souls na kółkach. Im więcej czasu spędzam z tą samochodówką, tym bardziej się z tym zgadzam. Podobnie jak w Dark Souls, będziemy często ponosić porażki, ale równie często się z nich czegoś nauczymy. Musimy się wykazać cierpliwością, determinacją, czasem nerwami ze stali, a ostatecznie nasze trudny zostaną wynagrodzone.

Dirt Rally to już leciwa gra, ale muszę przyznać z ręką na sercu, że gra mi się w nią bardzo przyjemnie. Za największą wadę tych gier uważam tak zwany draw distance oraz pop-in. Kiedy jadę, prawie zawsze widzę jakieś materializujące się krzaki, drzewa oraz anomalie związane z zachowaniem cieni. Jest tak źle, że czasem wspomniane zjawiska potrafią dekoncentrować. Chętnie oddałbym kilka upiększających efektów graficznych, ale w zamian za dalsze rysowanie obszaru gry, tak żebym nie widział jak wirtualny świat buduje się na moich oczach. Poza tym gra się w to bardzo przyjemnie, ale Dirt Rally oraz Dirt Rally 2.0 są po prostu trudne.