Trzeba bardzo się postarać, by nie zobaczyć podobieństw.
Pisanie o tej grze sprawia mi trochę dylemat – z jednej strony Deck of Ashes zapowiada się na całkiem ciekawą karciankę, która może się całkiem nieźle bronić. Z drugiej, twórcy obrali artystyczny kierunek stawiający grę niebezpiecznie blisko Darkest Dungeon (a nie chodzi tylko i wyłącznie o kolorystykę, spójrzcie jak wyglądają pola bitwy), sprawiając, że całość wygląda jakby próbowała uszczknąć trochę chwały popularnego lochopełzacza. Zobaczcie zresztą sami.
Deck of Ashes ma zadebiutować we wczesnym dostępie 11 kwietnia, dając nam jednego bohatera, 50 potworów, 100 kart i cztery rozdziały fabuły. Całość dostępna będzie w drugiej połowie roku – pozostaje mieć nadzieję, że dostaniemy hit, a nie marnego naśladowcę.