O ile Rainbow Six: Siege to tytuł doskonale znany szerokiej publice, tak Area F2 już niekoniecznie. Warto zatem już na wstępie napisać, że jest to gra mobilna autorstwa Qooka Games, która według opinii Ubisoftu rżnie wszystko jak leci ze znanego IP, od menu wyboru operatora począwszy na finałowym screenie po zakończonej rozgrywce skończywszy. Co jak pewnie się domyślasz niemiłosiernie zdenerwowało Ubi. Do tego wręcz stopnia, że pozwał takie cyfrowe potęgi, jak… Google i Apple.
Dlaczego? Otóż właśnie za pośrednictwem Google Play oraz iStore’a dystrybuowana była gra Area F2, w której liczne zapożyczenia zamierza dowieźć przed wymiarem sprawiedliwości francuski wydawca. Pozew uwzględniający gigantów takich jak Apple oraz Google jest pokłosiem tego, że samego developera gry Ubisoft pozwać niespecjalnie może. Jest to bowiem producent nabyty przez chiński holding Alibaba, przez co egzekucja wyroku w Państwie Środka może być wyjątkowo utrudniona. A ponieważ Area F2 była mocno promowana przez wszystkie social media odpowiednio wcześnie, szacuje się, że mogła odebrać sporą część graczy potencjalnie zainteresowanych sieciowymi zmaganiami w R6.
Jak wieść niesie przedstawiciele Ubisoftu dwukrotnie zgłaszali się do Apple i Google o uniemożliwienie sprzedaży kalki, jednak gra nie została usunięta z oferty sklepów mobilnych. Stąd piana na ustach i opisywany pozew, który może ciągnąć się latami. Ze względu na to, szalejącego koronawirusa i fakt, że wspomniane firmy nie mogą pozwolić sobie PR-owo na publiczne oskarżenia, wieszczę ugodę. Opiewającą najprawdopodobniej na niezwykle okrągłą sumę.