Nie jestem wielkim fanem Ubisoftu. Czasem jednak trzeba oddać cesarzowi co cesarskie – szczególnie gdy ma się przed sobą takie osiągnięcie. Pozostaje więc przyklasnąć i stwierdzić – brawo Ubi!

Otwarcie przyznam się – Rainbow Six Siege to nie mój typ gry. Taktyczne shootery online to właściwie ostatnia rzecz w jaką bym zagrał. Pewnie jednym z powodów jest to, że jestem w takie gry strasznie cienki. Mam natomiast znajomych (też się dziwię!), którzy zagrywają się w ten tytuł jak szaleni i bardzo ale to bardzo sobie go chwalą. Zresztą nie tylko oni – Ubisoft ogłosił na Twitterze, że gra osiągnęła pułap 50 milionów graczy.

Sprawa jest o tyle ciekawa, że w momencie wyjścia pod koniec 2015 roku ten tytuł nie spotkał się ze specjalnie entuzjastycznym przyjęciem. Tutaj wchodzi Ubisoft cały na biało – to co pomogło grze to ciągłe wsparcie od developera. Wystarczy spojrzeć na listę dodatków, ulepszeń i zmian. Zgodnie z tym co mówią gracze to właśnie ten element stale przyciągał ich do gry – poprawki i dodatki. Właściwie można tu w pewnym sensie przywołać inny tytuł, czyli niesławny No Man’s Sky. Tam było wręcz dużo bardziej dramatycznie – początek życia gry to fale hejtu, utyskiwania i krytyka. Twórcy się jednak nie poddali, powoli wprowadzali zmiany i teraz gra cieszy się dużo lepszą opinią. Oczywiście nie zawsze takie długotrwałe wsparcie jest możliwe – należy pamiętać, że Ubisoft nie jest małą firmą – ale widać po Rainbow Six Siege, że zdecydowanie się opłaca. 50 milionów graczy to konkretna liczba, przed którą wypada uchylić rąbka kapelusza. Nawet jeśli nie lubi się Ubi – w tym wypadku należy docenić dobrą robotę.