Ono Sendai Cyberdeck 7 to prawdopodobnie najbardziej ikoniczny przykład maszyny przyszłości, na razie dostępnej na kartach powieści Williama Gibsona (Trylogia Ciągu), niekiedy przedstawianej w filmach (Johnny Mnemonic) i w systemach RPG (np. Shadowrun, Cyberpunk 2020).

Cyberdecki nie są dziś niczym niezwykłym: właściwie dysponując odpowiednim zasobem gotówki możemy spokojnie wybrać się na zakupy w Internecie i nabyć urządzenie o podobnej funkcjonalności (aka. Backpack VR) do tego, które zostało opisane w Neuromancerze. Ok, wciąż jeszcze nie ma do niego wszczepów, ale korporacja Neuralink może wprowadzić je na rynek w ciągu najbliższych kilku lat. Wizja Cyberdecków z kart powieści różni się jednak od współczesnych maszyn kilkoma detalami. Najczęściej te cyberpunkowe gadżety wciąż są wyposażone w klawiatury, jakiś miniaturowy monitor i wyglądają na używane. Takie neo-retro w futurystycznym wydaniu, zabarwione cechami osobowości hackera (nalepki itp.). Nie jest zaskakującym zjawiskiem próba zbudowania w domowych warunkach odpowiednika gibsonowskiego cyberdecka. Takiego, który stylem i charakterem odpowiadałby nastrojowi powieści, zwłaszcza cyberpunkowi jako gatunkowi literackiemu.

Kilka lat temu D10D3 zaprezentował swoją wizje cyberdecka używanego przez Case’a, następnie stworzył jeszcze dwa kolejne warianty maszynek, budując Cyberdeck 64 z ukrytym w User porcie wyświetlaczem LCD oraz kolejną wersję z większym wyświetlaczem. Co ciekawe, do opracowania dwóch ostatnich wykorzystał obudowy od Commodore 64 i RaspberryPi. Wprawdzie trudno sobie wyobrazić maszynę do VR zbudowaną na bazie Malinki, ale cóż – cyberdecki pozostawiają wiele do dowyobrażenia, za to jak muszą wyglądać podczas konwentów i pokazów cosplayu!

To nie koniec przygód z cyberdeckami, bo właśnie w serwisie Hackaday pojawił się wpis o kolejnym wariancie retrofuturystycznego urządzenia – ponownie z Raspberry Pi na pokładzie i jeszcze raz w przemalowanej obudowie od C64, tym razem z pełnoprawną, działającą klawiaturą od Commodore 64 (zabiegu dokonano za pośrednictwem interfejsu Keyrah V2).

Cóż, można by zaryzykować twierdzenie, że wielbiciele cyberpunku raczej gardzą połyskującymi falami światła RGB klawiaturami i ray traycingiem w czasie rzeczywistym, pielęgnując w głowach wizje maszyn dawno już opisanych przez Williama Gibsona. Być może są to jednak zbyt daleko idące wnioski. Poczekamy do przyszłego roku, aż fala mody na cyberpunk osiągnie swój kulminacyjny punkt.

Więcej takich „cyberdecków” można znaleźć w tym miejscu. Niektóre z nich to rzeczywiste, seryjnie produkowane komputery.

PS Atari też się da przerobić na cyberdecka.