Skończyła mi się inwencja twórca by opisywać wpisy na temat Cybera 2077. Krótko – dzisiaj zobaczymy co twórcy mają do powiedzenia na temat swojego dzieła, a konkretnie dwóch gorących tematów…

Konkretnie chodzi o wypowiedzi Maxa Pearsa podczas Tokyo Game Show. Nie dziwi mnie specjalnie, że skupiono się akurat na tych dwóch tematach – oba była przedmiotem dość gorącej dyskusji wśród graczy. Inna sprawa to fakt, że praktycznie każdy skrawek informacji czy nawet nowe screeny powodują ożywione rozmowy – to w końcu Cyberpunk czyli „Gra o Największym Hajpie” (TM) 😉

Jeśli chodzi o FPP to Max Pears stwierdził, że CDPR nie rzuciło się ot tak w takim kierunku. Jak mówił – długo rozważali taki wybór oraz wewnętrzną logikę idącą za takim przedstawieniem gry. Zapewnia, że naprawę dużo o tym myśleli i nie jest to działanie na zasadzie: „a zróbmy tak”. Jako przykład podaje możliwość przystawienia naszej postaci broni do głowy podczas dialogu argumentując, że w trzeciej osobie nie byłoby to aż tak wymowne. Pears dodał, że wszystkie etapy, nad którymi pracował są w pierwszej osobie ale wiemy, że będziemy mogli zobaczyć naszą postać w lustrze, w menu, podczas jazdy pojazdami oraz w czasie niektórych cut-scenek.

Natomiast w przypadku trybu multiplayer odpowiedzi były bardziej zdawkowe, bo jak stwierdza Pears: „nie mogę za dużo powiedzieć ponieważ proces wdrażania multiplayer dalej trwa”. Oczywiście pojawiły się ponownie zapewnienia o tym, że CDPR mocno pracuje nad tym, by multiplayer pasował do świata oraz by gracz nie czuł, że został wetknięty w grę na siłę. Co ciekawe, Pears zasugerował, że tryb multiplayer mógłby być w jakiś sposób połączony z podstawową fabułą gry. Wiadomo jednak, że na pierwszym miejscu w przypadku CP2077 stoi single player.

Co myślę o tym wszystkim? Jak mówiłem – pożyjemy, zobaczymy. Szczerze mówiąc multiplayer absolutnie mnie nie interesuje w przypadku takiej gry, ale jeśli będzie on zrobiony z głową to może być czymś naprawdę świetnym dla ludzi którzy to lubią. Co do FPP – mam mieszane uczucia. Co prawda rozumiem w tym przypadku argumenty o większej immersji, ale czasem po prostu chciałbym zobaczyć jak punk przedziera się przez bandę gangerów i do tego wygląda wystrzałowo. Cóż – CDPR pewnie wie co robi. Pozostaje nam cierpliwie czekać.