Cały, pięknie złożony harmonogram wziął w łeb.

Podstawą życia gier-usług jest ich rozwój po premierze – wie to każdy, kto grał, lub chociaż śledził losy Destiny, Division, For Honor czy Fortnite. Po opóźnieniach w publikacji najnowszego zrzutu zawartości i zorganizowanym pośpiesznie, niezbyt satysfakcjonującym streamie, BioWare pokazało, że nie do końca radzi sobie z tym elementem Anthem.

Twórcy zaprezentowali nową fortyfikację, Sunken Cell i trochę ulepszeń rozgrywki, jednak unikali podczas transmisji odpowiedzi na pytania fanów, szczególnie te dotyczące problemów z łupami. Prawdziwą bombę zrzucili jednak dopiero na Reddicie, gdzie w ramach aktualizacji dla fanów poinformowali, że kolejne obiecane elementy, zawartość oryginalnie zaplanowana na kwiecień i maj, zostały przesunięte na… kiedyś. Obejmuje to sześć zapowiedzianych wydarzeń w trybie swobodnej rozgrywki, zawartość z końca rozgrywki – Kataklizmy, mające być prawdziwym wyzwaniem dla graczy, którzy dobili już do najtrudniejszych elementów gry oraz usprawnienia w łupach. Sytuacja w BioWare zdaje się tylko pogarszać.

Aktualizacja 1.1.0 niesie ze sobą, trochę na pocieszenie, parę usprawnień rozgrywki, ograniczając konieczność biegania po Forcie Tarsis, podczas gdy nasi znajomi czekali, by wrócić do trybu dla wielu graczy. Możemy teraz też swobodnie zmieniać wyposażenie, także podczas misji, co jest dość drastycznym rozluźnieniem mocno ograniczających dotychczas zasad. Czy ulepszenia te w połączeniu z Sunken Cell wystarczą, by ugładzić fanów do czasu następnych, bliżej nieokreślonych aktualizacji? Czas pokaże.