Billy, bohater gry, to nastolatek niesłusznie (tak przynajmniej twierdzi) oskarżony przez rodziców o używanie narkotyków. Kara jest bolesna: szlaban na całe wakacje i – o zgrozo – konfiskata monitora do ukochanej Amigi! Teraz – z pomocą gracza – musi udowodnić swoją niewinność, a być może także powstrzymać groźnego psychopatę grasującego w okolicy.

Billy Masters Was Right przenosi nas w schyłkowe lata 80., czyniąc to nie tylko dzięki sensacyjnej fabule obserwowanej z perspektywy ówczesnej młodzieży, ale także dzięki grafice. Miłośnikom przygodówek wystarczy jeden rzut oka na ekran, by stwierdzić, że źródło inspiracji autora jest oczywiste. Toż to Maniac Mansion, hit z 1987 roku, przeniesiony do naszych czasów! Choć trzeba dodać, że gra opowiada własną historię i prezentuje własny pomysł na rozgrywkę.

A przy tym nie musimy cofać się do ery DOS-a czy odpalać emulatorów, bowiem program pracuje pod kontrolą systemu Windows, a do tego został udostępniony wszystkim chętnym całkowicie za darmo!

Niestety, ta sympatyczna podróż w czasie trwa zdecydowanie zbyt krótko. Nawet niezbyt bystry gracz ukończy grę w godzinę i pozostanie z uczuciem niedosytu. Wielka szkoda, że autor nie udostępnił większej liczby lokacji, bohaterów i zagadek. No cóż, pozostaje mieć nadzieję, że Billy Masters przeżyje jeszcze wiele przygód.