Czasem patrząc na te wszystkie wielkie tytuły AAA mam odczucie przesytu. Mamy tam powalającą grafikę, wielkie światy, skomplikowane fabuły – i nie ma w tym nic złego.
Jest jednak taki czas gdy człowiek chce od tego wszystkiego odpocząć. Skupić się na czymś mniejszym co jest równie grywalne i po prostu oddać się rozgrywce. Dla mnie wtedy idealnym wyborem są takie tytuły jak właśnie Battle Chasers: Nightwar.
Osobiście nie oddaję codziennych modłów do ołtarza grafiki. Jasne, jeśli gra ma naprawdę powalającą grafikę to świetnie ale nie to jest dla mnie najważniejsze. Natomiast to co lubię to poczucie pewnego stylu. Battle Chasers: Nightwar ma stylu aż w nadmiarze. Czuć, że jest to gra oparta ma komiksie – i ten fakt jest strzałem w dziesiątkę bo komiksowa stylistyka sprawdza się tu idealnie. Wystarczy wejść do któregoś z podziemi – spadające liście, drzewa, buchające ogniem pułapki. To wszystko robi wrażenie. Tak samo jak animacje postaci podczas walki – wydaje się, że po prostu „gramy” w jakiś kadr rodem z komiksu właśnie. Ta gra jest po prostu ładna. Może nie powalająca ale ładna.
Największym problemem który dla wielu będzie nie do przeskoczenia będzie właśnie walka. Battle Chasers to jakby list miłosny do klasycznych JRPG wiec walka jest turowa. Pomyślana jest jednak całkiem sprytnie. Mam oczywiście punkty życia i manę która napędza nasze umiejętności. Tu dochodzi jednak pewien zamysł taktyczny. Otóż podstawowe akcje jak możemy wykonać dają nam tzw. overcharge czyli ponadprogramowe punkty many. Trzeba więc wybrać czy w danej turze odpalimy jakiś potężny atak czy zrobimy coś co da nam możliwość jeszcze mocniej przywalić za chwilę. Niby proste rozwiązanie a sprawdza się. Do tego nasze postacie mają naprawdę sporo opcji rozwoju w postaci wybieranych z dwóch drzewek perków które zmieniają daną umiejętność czy dodają punkty ataku lub obrony.
I to co lubię najbardziej – w tej grze jest co robić. Mamy główny wątek fabularny ale poza tym możemy odwiedzać już napotkane podziemia by spróbować je przejść jeszcze raz ale z wyższym poziomem trudności i lepszymi nagrodami. Jest zaawansowany system craftingu i umagiczniania naszych broni i zbroi. Można zająć się pobocznymi zadaniami jak polowaniem na potężne potwory. Małe rzeczy – a cieszą!
Krótko mówiąc – Battle Chasers: Nightwar jest warte Twojej uwagi jeśli tylko masz ochotę na odrobinę klasycznej JRPGowej zabawy podanej w bardzo ładnej scenerii.
Zacząłem w to grać, graficznie urzekająca komiksowa spraw, ale gdy doszło do turowej walki na wyseparowanym polu, odpadłem. Z drugiej strony, jaki inny system walki można by tu zastosować? Łupanie mieczem i parcie naprzód jak w Wiedźminie? To by się nie udało.
Zacząłem w to grać, graficznie urzekająca komiksowa spraw, ale gdy doszło do turowej walki na wyseparowanym polu, odpadłem. Z drugiej strony, jaki inny system walki można by tu zastosować? Łupanie mieczem i parcie naprzód jak w Wiedźminie? To by się nie udało.
Właściwie nie dałoby się inaczej. Zwłaszcza w kontekście tego, że to miał być mechanicznie klasyczny JRPG. Jako taki właściwie musiał mieć walkę na tury. Tutaj jest w miarę dobrze pomyślana więc nie ma na co narzekać. No chyba, że kogoś naprawdę to odrzuca 🙂