A gdyby twoje decyzje odgrywały kluczową rolę dla przetrwania ciebie i wszystkich osób, którymi się otaczasz? W nadchodzącej narracyjnej, turowej grze RPG Ash of Gods wygląda to dokładnie tak. Każde przejście gry może być unikalnym doświadczeniem – bo to twoje wybory wpływają na to, jak potoczą się wydarzenia!
W Ash of Gods stajesz jednym z nielicznych śmiałków, którzy zbierają się w drużynę, by zatrzymać plagę mroku i śmierci niszczącą ich krainę. Lecz strzeż się, ponieważ będzie to wymagało poświęceń – oraz dokonywania trudnych wyborów, bo to ty będziesz musiał zdecydować, kto przeżyje… lub kto umrze.
„Wyobraźcie sobie baśń, książkę lub film, w której nie tylko śledzicie przygody bohaterów, ale otwieracie ich wszystkie tajne skrytki, wyciągacie szkielety z ich szaf i odkrywacie opowieści, które nie powinny ujrzeć światła dziennego” – powiedział Sergey Malitsky, scenarzysta Ash of Gods. „Nie tylko możesz uratować bohaterów przed niepotrzebnym ryzykiem lub popełnieniem niepożądanych czynów, ale twoje działania mogą równie dobrze wystawić ich na niebezpieczeństwa i przerażające zrządzenia losu. Jest to gra, w którą grasz, ale też którą przezywasz – musisz zrozumieć, że to twoja opowieść, rozwijająca się wedle zasad panujących w prawdziwym świecie. Co oznacza, że nawet jeśli szczęśliwe zakończenie jest osiągalne, nie jest ono gwarantowane”.
Ash of Gods to turowa gra RPG cechująca się nieustannie ewoluującą narracją pełną zagrożeń, które mają realny wpływ na przebieg rozgrywki – oraz rozbudowany tryb gry w sieci PvP. Gra posiada fabułę opartą na kompleksowym charakterze i niejednoznaczności wyborów moralnych, w ramach której może zginąć każda z postaci. Chwilowe korzyści mogą kosztować życie jednego z bohaterów, a poświęcenie kogoś uczyni przejście kolejnych epizodów łatwiejszym. Ash of Gods to mieszanka pięknego stylu graficznego, bogatego tła muzycznego, taktycznej walki i poruszającej historii, opowiadanej w formie bazującej na dialogach, wielowarstwowej interakcji. Gra ma mieć premierę w marcu 2018.
Zobaczymy, ile to już miało być tych nieliniowych „żyjących” gier…