Wydawcy gier AAA nie lubią już krótkich, skondensowanych tytułów.
Wiele w ostatnim czasie mówi się o tym, że współcześni wydawcy interesują się czasem graczy, a nie ich pieniędzmi – wydawanie rozszerzeń i produkcja gier, które da się po premierze utrzymywać przy życiu jako usługi jest znacznie bardziej dochodowa, niż sama sprzedaż. Podczas szczytu DICE w Las Vegas weteranka branży, Amy Hennig przedstawiła swoje spojrzenie na ten temat.
Jej zdaniem współczesne gry dla pojedynczego gracza muszą teraz być długie i prezentują zupełnie inne spojrzenie na prowadzenie narracji niż gry oryginalne Uncharted. Hennig uważa, że pierwsza część przygód Nathana Drake’a nie sprzedałaby się teraz na rynku, gdzie God of War, Spider-man czy Red Dead Redemption 2 oferują długie przygody. Mało tego, tworząc współczesne gry trzeba zaakceptować, że znaczna część graczy nigdy ich nie skończy, ogrywając tylko początek.
– Doprowadza mnie to do szaleństwa jako scenarzystkę – przyznaje Hennig. – Długość i złożoność współczesnych gier, misje poboczne i drzewka umiejętności są świetne. Nie uważam, że nie powinniśmy ich mieć. Wszystko to jednak znacząco komplikuje sprawę. Trudno jest przez to jednak tworzyć skupione na narracji historie dla pojedynczego gracza.
Więcej wypowiedzi Hennig na temat bieżącego stanu gier znajdziecie w wywiadzie dla Venture Beat.