To nie pierwsza próba rozwinięcia gry w piłkę nożną o elementy nad wyraz wysokiej brutalności przyprawionej plamami krwi.

A Bad Game of Football niewiele wspólnego ma z realizmem rozgrywek piłkarskich. Wprawdzie inspiracją do powstania tej gry była historia footballu Wielkiej Brytanii lat 70., a drugim elementem inspiracji były klasyczne RTS-y, ale to co dzieje się na zielonej murawie nie przypomina żadnej brytyjskiej ligi, ani rozgrywek w piłkę nożną. Możemy za to oczekiwać bezwzględnych ślizgów i sukcesywnego niszczenia boiska, zakraplanego znaczną ilością rozlanej krwi i pokrywającego się odciętymi kończynami. Brzmi jak powtórka z Brutal Sports Football, ale w nieco innej oprawie, prawda?

Autorzy tego tworu z pogranicza zmagań sportowych i parodii, norweskie Studio Gauntlet zamierza oddać w nasze ręce bezpretensjonalna rozgrywkę kanapową, przeznaczoną do spotkań towarzyskich. Brzmi trochę, jakby dla przyjemności grać w piłkę, od czasu do czasu wdeptując w minę. Rywalizację online przewidziano w modelu 1v1, każdy z graczy będzie miał pod kontrolą troje bohaterów biegających po boisku. Generalne zasady rozgrywki są podobne do piłki nożnej, tzn. w skończonym czasie trzeba uzyskać więcej celnych strzałów do bramki przeciwnika od goli wymierzonych w naszą bramkę. Duży wybór raczej niekonwencjonalnych aren do rozgrywek oraz wzmocnień rozdzielanych przez trenerów raczej nie da nam się nudzić.

We wczesnym dostępie uzyskamy dostęp do trzech aren (Ye Olde Mat – standardowego boiska z nadgorliwym sędzią, Ziemi niczyjej – błotnistej powierzchni przypominającej okopy z okresu I wojny światowej oraz Zaczarowanego lasu – w klimacie fantasy). Do wyboru troje trenerów – od pacyfistycznego nauczyciela gimnastyki, przez generała wyciągniętego wprost z WW1 (dysponującego opcją nalotów na boisko) po Merlina, przywołującego do gry ogniste kule.